Ostatnio bardzo często słyszymy o popularności blogów. O tym jakie są fajne, że każdy powinien je mieć. Tylko czym tak naprawdę są blogi. Są przecież ludzie, którzy nie mają pojęcia czym owy blog jest.
Nazwa blog to zbitka dwóch angielskich słów: web (czyli sieć) i log (czyli dziennik, w sensie zapis, notatnik). Czyli po przełożeniu na polski to sieciowy dziennik. Coś w stylu pamiętnika XXI wieku. Nie istnieje żadna definicja bloga. Dobra robocza definicja blogu, to byłoby coś w stylu: internetowy dziennik lub biuletyn, często uaktualniany i przeznaczony do czytania. Dodać by można, że blogi najczęściej umożliwiają swoich czytelnikom wypowiadanie się na poruszane tam tematy oraz, że przeważnie są bardzo nieformalne, nierzadko wyraźnie stronnicze, a do tego znacznie bardziej bezpośrednie i osobiste pod względem stylu, niż tradycyjna prasa. Blogi istnieją dzisiaj we wszelkich możliwych kształtach i rodzajach. Od tych poświęconych drobiazgowym opisom cierpień udręczonej duszy nastolatka, po te skoncentrowane na adoracji najnowszej gwiazdki pop. Z takimi, które zajmują się podawaniem i komentowaniem światowych wydarzeń pośrodku włącznie.
Blog może być zabezpieczonym hasłem dziennikiem, dostępnym tylko kilku zaufanym przyjaciołom albo może zawierać setki stron kodu źródłowego użytecznych i dostępnych dla wszystkich zainteresowanych programów.
Jak, więc możemy się sami przekonać blogi to bardzo użyteczny wynalazek. Można powiedzieć, że powielają XX wieczną modę na pamiętniki tyle, tylko, że w wersji internetowej.